I któż by się spodziewał, że ten mój rok na bloggerze upłynie tak szybko. Wydaje się, że klimat mi tu służy... Jak na enklawę przystało blog znajduje się trochę na uboczu blogowego świata. Trafiają tu często zbłąkani podróżni, który po wychyleniu szklanki wody (lub czegoś mocniejszego) ruszają w dalszą drogę by już tu nigdy nie powrócić... Mam nadzieję, że przynajmniej zachowują w pamięci sielski obrazek tego zakątka:).
Utwierdza mnie w tym przekonaniu fakt dodawania mojej Enklawy do różnych agregatorów o czym zazwyczaj dowiaduję się poniewczasie. Tak było na blox.pl, kiedy odkryłem się na liście Blogów Politycznych, tak jest i teraz na bloggerze. Na BlogNews nie ma chyba nawet możliwości dodać swojego bloga, tym powodów do radości więcej, chociaż umieszczenia mnie w kategorii media to ja nie rozumiem...
Trochę brakuje mi tu ostrych dyskusji, złośliwej wymiany zdań. Chyba dlatego bardziej polityczne wpisy umieszczam od jakiegoś czasu równolegle na salonie24. Jak zauważyłem ma to sens, bo wpisy na bloggerze mniej popularne rozgrzewają emocje na salonie i odwrotnie ignorowane tam tu cieszą się większa popularnością . Trochę zaskakuje mnie, że każdy mój tekst na salonie ostatnio ląduje na stronie głównej (ciekawe, czy administratorzy wiedzą, że zdarzało mi się wcześniej mieć teksty na pierwszej stronie portalu gazeta.pl., brrrr...). Nie wiem jeszcze na ile wynika to z jakości mojego blogowania a na ile z determinacji administratorów by salon chociaż stwarzał pozory miejsca, w którym wyrażane są bardzo różne opinie. Ludzie niezwiązani z PiS szerzej z prawicą emigrują stamtąd w ekspresowym tempie i stwarzają mi szanse na zaistnienie.
Niestety nie wykorzystuję tego w pełni bo brakuje w moich tekstach tej zrozumiałej dla wszystkich agresji. Chyba nie potrafię dopasować się do poziomu polskiego blogowania politycznego:). Obce też mi są strategie pozyskiwania nowych czytelników. Przez chwile myślałem nawet by w serwisach społecznościowych pozostawiać wpisy w stylu: "chcesz obejrzeć moje nagie fotki kliknij tutaj". I oczywiście podpisać się Doda czy inny symbol seksu rozgrzewający serca polskich internautów. Okazało się jednak, że inni byli pierwsi:). A pomysłów odgrzewanych to ja nie akceptuję w mojej enklawie...
Przez najbliższy rok będzie tu tak jak dotąd. Nie będę eksperymentował, przez prawie trzy lata mojego blogowania dopracowałem się pewnego stylu i nie chcę tego zmieniać. Niekonsekwencja w doborze tematów, nieregularność i zbyt rozlazłe, nudne wpisy stały się znakiem rozpoznawczym Enklawy. Niektórym się to podoba, najbardziej chyba mnie;). Stworzyłem „markę”, czego można chcieć więcej. Zresztą po co aż tak daleko wybiegać w przyszłość... Jednego wszyscy mogą być pewni, na blogu nie będzie reklam. No to czas zgasić świeczkę...
Utwierdza mnie w tym przekonaniu fakt dodawania mojej Enklawy do różnych agregatorów o czym zazwyczaj dowiaduję się poniewczasie. Tak było na blox.pl, kiedy odkryłem się na liście Blogów Politycznych, tak jest i teraz na bloggerze. Na BlogNews nie ma chyba nawet możliwości dodać swojego bloga, tym powodów do radości więcej, chociaż umieszczenia mnie w kategorii media to ja nie rozumiem...
Trochę brakuje mi tu ostrych dyskusji, złośliwej wymiany zdań. Chyba dlatego bardziej polityczne wpisy umieszczam od jakiegoś czasu równolegle na salonie24. Jak zauważyłem ma to sens, bo wpisy na bloggerze mniej popularne rozgrzewają emocje na salonie i odwrotnie ignorowane tam tu cieszą się większa popularnością . Trochę zaskakuje mnie, że każdy mój tekst na salonie ostatnio ląduje na stronie głównej (ciekawe, czy administratorzy wiedzą, że zdarzało mi się wcześniej mieć teksty na pierwszej stronie portalu gazeta.pl., brrrr...). Nie wiem jeszcze na ile wynika to z jakości mojego blogowania a na ile z determinacji administratorów by salon chociaż stwarzał pozory miejsca, w którym wyrażane są bardzo różne opinie. Ludzie niezwiązani z PiS szerzej z prawicą emigrują stamtąd w ekspresowym tempie i stwarzają mi szanse na zaistnienie.
Niestety nie wykorzystuję tego w pełni bo brakuje w moich tekstach tej zrozumiałej dla wszystkich agresji. Chyba nie potrafię dopasować się do poziomu polskiego blogowania politycznego:). Obce też mi są strategie pozyskiwania nowych czytelników. Przez chwile myślałem nawet by w serwisach społecznościowych pozostawiać wpisy w stylu: "chcesz obejrzeć moje nagie fotki kliknij tutaj". I oczywiście podpisać się Doda czy inny symbol seksu rozgrzewający serca polskich internautów. Okazało się jednak, że inni byli pierwsi:). A pomysłów odgrzewanych to ja nie akceptuję w mojej enklawie...
Przez najbliższy rok będzie tu tak jak dotąd. Nie będę eksperymentował, przez prawie trzy lata mojego blogowania dopracowałem się pewnego stylu i nie chcę tego zmieniać. Niekonsekwencja w doborze tematów, nieregularność i zbyt rozlazłe, nudne wpisy stały się znakiem rozpoznawczym Enklawy. Niektórym się to podoba, najbardziej chyba mnie;). Stworzyłem „markę”, czego można chcieć więcej. Zresztą po co aż tak daleko wybiegać w przyszłość... Jednego wszyscy mogą być pewni, na blogu nie będzie reklam. No to czas zgasić świeczkę...