niedziela, 13 września 2009

Nielojalność narodowa, czyli o tym czy jeszcze jest nam potrzebna prawda...

Właściwie powinienem złożyć samokrytykę już za sam tytuł wpisu. Prawda z założenia jest przecież jedna i nie można jej podważać ani rozmywać poprzez dyskusję, to przecież nic innego jak postmodernizm albo inny grzech śmiertelny. Wiadomo tez u kogo leżą klucze do prawdy i kto ma wszelkie predyspozycje by orzekać co nią jest a co nie. Mnóstwo jest jednak fałszywych proroków, którzy swoje racje opierają na fałszywych przesłankach. Mącą oni ludziom w głowach a czasem wręcz popychają do działania szkodzącemu naszemu świętemu narodowi...
Nie powinno więc nikogo dziwić, że wobec zupełnie haniebnych słów niejakiego Niesiołowskiego Stefana głos zabrał człowiek, którego bez wahania można określić jako sumienie narodu polskiego i strażnika narodowych wartości. Tylko bowiem on jeden Jarosław Kaczyński (wstydźcie się Ci wszyscy, którzy pomyśleliście o kimś innym) w sposób zupełny i totalny może określić to co dla narodu jest dobre. Od dziś każdy, kto choć w myśli nie określi zbrodni katyńskiej jako ludobójstwa, podobnie jak Niesiołowski Stefan przekroczy „wszelkie miary nielojalności narodowej”. Co więcej przyczyniał się będzie tym samym do tego, że Polska pozostawać będzie krajem „sfinlandyzowanym, zależnym, zarówno na zachód, jak i na wschód". Przyjemnie jest cytować proroka więc dodam jeszcze, że bez cienia żenady taki ktoś może uważać się za „moskiewską cenzurę w Polsce”.
I to jest prawda!!! Wszystko co dobre dla narodu i co leży w jego interesie musi być prawdziwe. Fakty służą tylko potwierdzaniu prawdy a nie jej negacji. W imię narodowego interesu o tych niewygodnych należy zapomnieć, nie mogą być one bowiem prawdziwe skoro rzucają cień na coś tak świętego jak naród. Prawda, której nie można wykorzystać do utylitarnych celów jest zbędna. Po co na ten przykład tracić czas na dywagacje o Jedwabnem. Wspomnieliśmy o tym i robią z nas pomocników Hitlera... Historia to potężny oręż w walce politycznej, chrzanić ofiary w Katyniu. Ich śmierć nie może pójść na darmo, dlaczego więc "nasza" partia nie miałaby dzięki nim uzyskać paru punktów u elektoratu? A jak nie to chociaż zemścić się na Niesiołowskim Stefanie, może zostanie wysłany na wcześniejszą polityczną emeryturę. Nikt nie będzie bezkarnie obrażał wodza...
Taki sposób pojmowania prawdy, jaki zaprezentował Jarosław Kaczyński nie jest niestety jego wynalazkiem. To plagiat ordynarny i nieco tandetny jak chińskie podróbki zabawek, które do niedawna można było dostać na warszawskim Stadionie X-lecia. Wierzyć w jego oryginalność mogą tylko ci nieliczni szczęśliwcy, którzy mogą sobie pozwolić na całkowite zignorowanie współczesnego świata i jego problemów. Zastanawiam się skąd Jarosław Kaczyński czerpie inspirację, wiem za to jaka szkoła w takim podejściu do prawd historycznych zrobiła największe postępy. Nie ma dla mnie wątpliwości, że moskiewska... Rosja Putina bez cienia wstydu, za to ze sporym wdziękiem i lekkością wykorzystuje historię do budowania imperialnej tożsamości. Zdaje się, że Jarosław Kaczyński chciałby te wzorce uskuteczniać w Polsce. Nie będzie to łatwe bo przy Putinie artyście jest on co najwyżej rzemieślnikiem. A i Polska trochę wydaje się być za mała dla rozbuchanego ego Jarosława Kaczyńskiego. Pewnie dlatego na działania Rosji w sferze polityki historycznej reaguję nieufnością a na te podejmowane przez Jarosława Kaczyńskiego i jego partię śmiechem...