sobota, 25 lutego 2012

Baltasar Garzon, czyli o upokarzaniu lewactwa...

Czas kiedy prawa człowieka coś znaczyły w globalnej polityce powoli zbliża się do końca. Przegrywają one zdecydowanie z rynkiem, który jak podkreślają jego dogmatyczni wyznawcy ma być wolny, również od ograniczeń płynących z ich przestrzegania. Źródłem szczęścia dla człowieka ma być dobrobyt płynący z efektywnej gospodarki a nie abstrakcyjne prawa, które w sposób nieuprawniony roszczą sobie pretensje do bycia uniwersalnymi.
Przykładów potwierdzających to zjawisko jest niestety coraz więcej. Jednym z nich jest upadek sędziego Baltasara Garzona. Sąd Najwyższy Hiszpanii zakazał mu na 11 lat wykonywania zawodu. Powodem było stosowanie nielegalnego podsłuchu przeciwko adwokatom osób oskarżonych o opłacanie polityków rządzącej Partii Ludowej. Decyzja ta jest co najmniej kontrowersyjna. Jak się okazuje sędzia, który przejął sprawę skandalu korupcyjnego również zlecił podsłuchy podejrzewając, że adwokaci odgrywają czynną rolę w transferowaniu łapówek.
Baltasar Garzon jest jedną z ikon ruchu praw człowieka. Doprowadził do aresztowania Augusto Pinocheta i tym samym wytyczył nowy kierunek w ściganiu zbrodni popełnianych przez dyktatorów. Początkiem jego końca była próba wyjaśnienia losu 100 tysięcy przeciwników generała Franco, którzy zginęli w pierwszych latach jego dyktatury. Zarzucono mu świadome naruszenie ustawy o amnestii z 1977 roku i zawieszono. Ściganie zbrodni w Ameryce Łacińskiej jest czymś dobrym, natomiast w samej Hiszpanii już niekoniecznie. Priorytetem okazało się "narodowe pojednanie", które dla ofiar ma być jedyną formą zadośćuczynienia.
Jeszcze kilka lat temu sędzia Baltasar Garzon nie mógłby zostać potraktowany w ten sposób. Wtedy ludzie walczący o prawa człowieka byli bohaterami zbiorowej wyobraźni. Teraz jest inaczej, szukano tylko pretekstu by się z nim rozprawić. Prawa człowieka, tak jak rozumie je Baltasar Garzon zdążyły się już stać w powszechnym odczuciu formą "awanturnictwa". Niedługo wiele osób ze zdumieniem odkryje, że rozumie je tak jak Augusto Pinochet. I nie ma w tym nic dziwnego, Chicago Boys nie rządzą już tylko w Chile, do nich należy cały świat.

6 komentarzy:

alex subiektywnie pisze...

Podziwiam Cię, że chce Ci się to pisać. Czytam Twój blog i czytam i tak się zastawiam nad wieloma rzeczami...Twój blog wybił mnie z codziennych obowiązków dzięki ! Zapraszam Cię serdecznie na mojego bloga o Harrym Potterze, muzyce fotografii i innych mniej ważnych sprawach:
http://aleexsmile.blogspot.com/
Mam nadzieję że Ci sie spodoba ;))
Pozdrawiam.

Unknown pisze...

Dał amunicję swoim przeciwnikom sięgając o metody, które kojarzą się, a jakże!, z ograniczaniem praw człowieka. Nadmierne uprawnienia rozmaitych służb to bolączka wielu krajów. Sędzia przekroczył granicę, zdaniem wielu, i przegrał. Mam więc trochę odmienne zdanie, choć zastanawia mnie srogość tej kary, lecz to trochę inna historia.

ith pisze...

@ Aleex
Wielkie dzięki:). To miłe uczucie, kiedy ktoś "traci" czas na czytanie moich słów i jeszcze sprawia mu to odrobinę przyjemności:).
Jak widzę dopiero zaczynasz. Dlatego pisz jak najczęściej, niech wejdzie Ci to w nawyk. Masz fajny styl i lekkość w formułowaniu myśli. Obiecuję wpadać od czasu do czasu:).

@ Andrzej Jóźwik

Zgadzam się, nadmierne uprawnienia służb to zmora. W tej całej sprawie jednak to tylko mało istotny detal. Tak jak napisałem sędzia, który przejął sprawę po Garzonie również zlecił podsłuchy... Ciekawy jestem ilu sędziów by wyleciało, gdyby zaczęto badać podobne sprawy. Nie mam mowy o daniu amunicji, po prostu rozpaczliwie szukano pretekstu by się go pozbyć. Najpierw go zawieszono, potem odczekano aż jego "sława" odrobinę się zatrze w społecznej pamięci a potem go wykończono.
Kilka lat wcześniej chwalono by go za determinację w ściganiu korupcji. Teraz spadkobiercy Franco wykończyli go oskarżając o "totalitarne metody". Dla mnie to kuriozalna sytuacja...
Oczywiście nie byłoby to możliwe bez zmiany w hiszpańskim społeczeństwie podejścia do praw człowieka. I o tym przede wszystkim chciałem napisać...

Syneloi pisze...

Jednym z praw człowieka jest znajomość i zrozumienie obowiązujących praw pisanych!

ith pisze...

To raczej obowiązek niż prawo. Dodam, że praw często sprzecznych, których interpretacja zmienia się w zależności od sytuacji. Ten wpis miał byc trochę właśnie o tym...

Ciekawski pisze...

Dobrze jest pisać gdy ma się zadanie do wykonania... jakie zadanie postawił przed sobą autor tego bloga? Czy chciałby żyć dłużej niż tysiąc lat?