czwartek, 11 września 2008

Fado w Warszawie, czyli Raquel Tavares na festiwalu Skrzyżowanie Kultur...

Pojawiają się u mnie pierwsze oznaki jesiennej depresji. Jednego dnia siedzę i wygrzewam się na słońcu a drugiego szarości i wilgoć wokół przyprawia mnie o ból głowy. W takiej sytuacji nie wiem czy powinienem polecać koncert Raquel Tavares. Ale co mi tam, przecież w fado to nie tylko smutek ale i sposób na jego oswojenie. Może więc to wcale nie taki głupi pomysł jak mi się z początku wydawał. Raquel Tavares jest przedstawicielką najmłodszego pokolenia śpiewającego fado. Wielce utalentowaną przedstawicielką, zdobywczynią wielu nagród i nadzieją tego gatunku. Ja osobiście słyszałem jak dotąd tylko jedną jej płytę (Bairro) i jestem na razie na etapie oswajania się. Całkiem miłe to uczucie...
Niektórzy być może widzieli Raquel Tavares przy okazji ekscytowania się występem jednego z Mroczków i Edyty Herbuś na konkursie tańca Eurowizji. Reprezentowała w nim Portugalię, podobno z kiepskim skutkiem. Mam nadzieję, że nie zniechęci ta informacja do wybrania się na koncert. Każdy popełnia błędy... Co prawda kiczowaty konkurs i fado to sprawy wymagające zupełnie odmiennej wrażliwości ale może niektórzy potrafią się w tym odnaleźć. Skoro nikogo nie dziwią aktorzy szekspirowscy naparzający innych szekspirowskich aktorów telefonami komórkowymi po głowie w hollywoodzkich superprodukcjach to i Raquel można chyba wybaczyć niewinny udział w tym dość marnym widowisku...
Ale do rzeczy... Koncert odbędzie się w piątek 19 września w ramach 4. Warszawskiego Festiwalu Skrzyżowanie Kultur. Wstęp jest wolny ale trzeba wcześniej zarezerwować wejściówki. Będzie to można również zrobić przed samym koncertem w namiocie koncertowym, sam jednak chyba bym się nie zdecydował na takie dodatkowe emocje... Początek o 19.00 więc proszę się ubrać ciepło.

9 komentarzy:

Nadwrażliwiec pisze...

A ja mam zapewnioną rozrywkę - egzekwowanie kary wobec psa który naraził się dość mocno mojej mamie podczas wczorajszego spaceru... No, ale nie tylko molosy tak robią. Do tego nauka - wiem że może głupio tak wcześnie, ale wolę zrobić spokojnie powtórki teraz. Doszłam już do Rzymu w czasach republiki więc nie jest źle :) A nie potem wpadać w histerię "O Jezu, zaraz matura a ja nic nie umiem...".

ith pisze...

Bądź twarda:).
Zabrzmię pewnie po belfersku, ale na naukę nigdy nie jest za wcześnie. Można to robić z książek ale również inaczej... Np. poprzez obserwację. Zawsze zastanawiałem się w jakim stopniu fado czerpie z tradycji rzymskiej. Sam gatunek jest stosunkowo nowy, ale pewne wrażliwość, dobór instrumentów i technika śpiewania rodzą skojarzenia z tradycją rzymską:). Samo przesłanie fado moim zdaniem poprzez odwołanie się do tradycji przesiąknięte jest treściami zawartymi w mitologii antycznej. Dlatego polecam:).

Anonimowy pisze...

Hmm...bylam na tym koncercie i ubralam sie cieplo chociaz nie czytalam wczesniej tego bloga a dopiero dzis wpadlam tu przez przypadek ...coz nie bylo tej Pani za to przecudownie spiewal w jej zastepstwie (miala wypadek podobno) mlody 20 letni chlopak ale mial piekny glos ! Ach ...czy ktos jeszcze jego slyszal ?

Gracja

ith pisze...

Bardzo Ci dziękuję za informację. Ja właściwie od początku wiedziałem, że na koncert się nie wybiorę. Miałem nadzieję na jakąś recenzję:).
Ze statystyk wynika, że większość ten wpis czytała przed koncertem, ale zdażały się również wejścia już po. Jest więc szansa, że ktoś z czytających o koncercie na moim blogu go słyszał. Pamiętasz może jego nazwisko?
Co do Raquel Tavares to mam nadzieję, że to nic poważnego. Mam wrażenie, że może chodzić o kontuzję jakiej nabawiła sie na Eurowizji...
Pozdrawiam

Anonimowy pisze...

Stoliczku...nakryj się:)
jak na zamówienie czytając ten wpis usłyszałam z głosnika radiowego wspaniały głos śpiewający peśń fado z charakterystycznym łkająco-aksamitnym podkładem muzycznym... :) ale nie wiem,kto to
Szkoda,że w Warszawie nie masz tego radia co ja, muzyki tego typu "u nas" jest pełno...(sprawdź w internecie radio RAM we Wrocławiu, to sie przekonasz:)w sam raz na mroczną jesień, zimę,przedwiośnie. Ogrzewa serce :)POzdrawiaam, nie daj się depresji

Anonimowy pisze...

a przepraszam, juz wiem kto tak pięknie śpiewał..Mariza. Była w moim mieście 22 września :) i jest jej płyta

ith pisze...

Niestety, dlatego najczęściej słucham radia PIN. Przeszukam net i może faktycznie będę mógł posłuchać RAM w sieci. Trochę słuchałem portugalskiej stacji z muzyką fado. Za dużo było jednak tego dobrego:).
Bardzo lubię Marizę. Dawno już jej nie słyszałem a teraz mam pretekst:).
Nastrój mi się trochę poprawił bo po dwóch tygodniach deszczu wreszcie ukazało się słońce. We Wrocławiu pewnie jak zwykle było przyjemniej. Jak to na południu:).

Anonimowy pisze...

Tak, Gracjo, ja slyszalam. To byl Marco Oliveira...mialam przyjemnosc poznac go przy okazji jego Festiwalowego koncertu.Piekny glos,niezwykly talent i bardzo mily chlopak. Polecam jego plyte! I kilka kawalkow na YouTube, m.in. http://www.youtube.com/watch?v=HRYt_JdwS8E

Joanna

ith pisze...

@ Joanna
Dzięki za link i informację. Już rozglądam się za płytą:).
Pozdrawiam