środa, 23 lipca 2008

Wojna o immunitet, czyli o tym dlaczego PiS ośmiesza się po raz wtóry...

Jeszcze wczoraj obserwując posiedzenie Komisji Regulaminowej Sejmu byłem rozbawiony. Gorliwość posłów PiS do pracy i to bez wynagrodzenia wydawała mi się czymś przekomicznym... Dzień dzisiejszy unaocznił mi jak bardzo się myliłem bagatelizując wczorajsze zajście. Słuchając wystąpienia marszałka Bronisława Komorowskiego czułem się odrobinę nieswojo. Zamiast zwrócić uwagę na niebezpieczny dla polskiego parlamentaryzmu precedens śmiałem się z robiących z siebie głupków posłów PiS. Reakcja marszałka, bardzo zdecydowana i zgodna z wszelkimi procedurami pozwoliła opanować sytuację.
Niestety coraz częściej śmiejemy się z pomysłów i działań posłów Prawa i Sprawiedliwości i przez to coraz słabiej dostrzegamy szkodliwość podejmowanych przez nich działań. Z czysto ludzkiego punktu widzenia w przypadku wielu członków PiS już dawno została przekroczona granica śmieszności, za którą czai się tylko lekceważenie. Jednak niestety na ich poczynania należy patrzeć z perspektywy państwa. Nawet najbardziej przekomiczny poseł czy urzędnik państwowy nie jest osobą prywatną a jego działania mają znaczenie dla powstawania czegoś taki ważnego jak praktyka prawna, która często decyduje później o wykładni prawa. 
Oburzamy się na ostre słowa, które zresztą padały z ust posłów zarówno koalicji jak i opozycji. Skupiając na spektaklu mniej wyraźnie widzimy dokonujący się proces anarchizacji państwa. PiS zawsze od obowiązującego prawa miał stosunek niekonwencjonalny. Powoływał się na nie, gdy było mu to na rękę. W przeciwnym razie łamał je bez skrupułów ubezpieczając się przedstawianiem jego dziwacznej wykładni. Ta taktyka często skutkowała, dla świętego spokoju politycy innych ugrupowań przymykali oczy. Najjaskrawszym przykładem była chyba awantura wokół traktatu lizbońskiego. Prezydent i cały PiS szantażował wszystkich, że go nie podpisze chociaż w parlamencie został on już przegłosowany. Koalicja dała się wciągną w jakąś dziwaczną grę, która tylko ośmieliła PiS do podejmowania podobnych działań w przyszłości. To samo z polską polityką zagraniczną. MSZ właściwie „oddał” prezydentowi zajmowanie się polityką wschodnią, chociaż ten przecież nie ponosi za swoje działania żadnej odpowiedzialności. Często słyszę opinie, że nie można było zrobić niczego innego. Trzeba było zawrzeć jakiś kompromis bo bez niego doszło by do permanentnego konfliktu. Tyle tylko, że PiS właśnie tak definiuje politykę. W pewnym sensie więc mamy z nim do czynienia przez cały czas. Może został on trochę uśpiony na czas lizania ran po przegranych wyborach ale zdaje się, że zaczyna wracać do „normalnego” poziomu.
Wydarzenia w Komisji Regulaminowej są tylko pokłosiem wcześniejszego uginania się przed żądaniami PiS. Analizując na spokojnie sytuację nie odnajduję najmniejszych podstaw do tak ostrego przedstawienia sprawy. Komisja przecież tylko opiniuje wniosek, decyzję podejmuje cała izba. Wtedy będzie czas na debatę, wnioski formalne i wychodzenie z sali. Zresztą przecież nikt nie odmawiał posłom PiS prawa do zadawania pytań na komisji. Żądania zmieniały się wraz z rozwojem sytuacji. Najważniejszy „argument”, że każdemu należy umożliwić obronę doskonale obrazuje instrumentalne traktowanie przez posłów PiS tej sprawy. Zdają się oni nie pamiętać, że komisja nie podejmuje decyzji o winie posła Ziobro. Nawet Sejm tego nie robi, istotą sprawy jest to czy dokumenty przesłane przez prokuraturę są wystarczającym powodem do uchylenia immunitetu. Dopiero sąd orzeka o winie. A tak na marginesie, to nie jestem przekonany czy prokuratura udowodni winę Zbigniewowi Ziobrze. Winna polityczna jest bezsporna, ale od strony prawnej może to wyglądać różnie...
Dlaczego więc zajścia Sejmie miały tak gwałtowny charakter. Wynika to z rozumienia polityki jako gry (nic dziwnego, że posłanki Szczypińska i Kempa nie potrafiły zachować powagi). Działacze PiS dzielą rzeczywistość na oderwane od siebie fragmenty i starają się z każdego z nich wycisnąć najwięcej ile się da. Bardzo często owa fragmentacja dokonuje się kosztem logiki, bo podejmowane działania są sprzeczne ze sobą... Bo jak tu zrozumieć coś z tego, skoro Zbigniew Ziobro sam immunitetu chce się zrzec a jego koledzy prawie stosują przemoc fizyczną by do on go nadal chronił. Tym bardziej, że ci co bardziej pamiętliwi pamiętają jeszcze postulaty jego ograniczenia bądź nawet całkowitego zniesienia... Kto by jednak pamiętał o logice, gdy w grę wchodzi święte oburzenie.
Swoje zrobiło również zaskoczenie. Dotąd w imię polityki miłości nie koalicja nie podejmowała tak zdecydowanych działań. Wczorajszy nacisk na przewodniczącego komisji okazał się przecież skuteczny. Wydawało się, że można odtrąbić zwycięstwo. Okazało się jednak, że druga strona tez potrafi zagrać twardo. „Chłopcy z PiS” nie mogli znieść porażki, dlatego zrobili wszystko by wygrana nie smakowała ich wrogom aż tak bardzo. Być ogranym przez „frajera” to najgorsza zniewaga dla takich „ostrych gości” z PiS. I to jeszcze zgodnie z demokratycznymi regułami... 
Nie wiem, czy PiS jest w stanie jeszcze bardziej zradykalizować język debaty publicznej. Skoro mogą mówić wszystko, nawet ignorując fakty to czego chcieć więcej. Nikt nie będzie przecież starał się nawet wyjaśnić sprawy bo to przecież PiS. Niegrzecznym chłopcom można więcej. A partii braci Kaczyńskich to na rękę bo nikt przy zdrowych zmysłach na ich partię nie zagłosuje (nie krytykuję nawet programu ale styl działania i niekompetencję). Może co najwyżej pod wpływem emocji, nic więc dziwnego, że PiS tak bardzo dba o to by ich poziom był tak wysoki. Tymczasem PiS zmienia się w karykaturę partii politycznej, która nie śmieszy jednak ale coraz częściej przeraża. Jeśli lato jest tak gorące to co dopiero czeka nas jesienią...

3 komentarze:

Nadwrażliwiec pisze...

A wg. mnie historia zatoczyła koło - znowu mamy kłótnie na zebraniach, zupełnie jak na sejmikach w XVII wieku. Brakowało tylko szabli i kontuszów. Pozdrawiam!

Anonimowy pisze...

Chciałem o tym napisać, ale napisałeś tak, że lepiej mi się nie uda. Mam prośbę - podlinkuję to u siebie; mam nadzieję, że nie masz nic przeciwko temu. Oczywiście jeśli masz, natychmiast po dowiedzeniu się o tym "zdejmę" linka.
Pzdr
Nauma - http://pearlnauma.blox.pl

ith pisze...

@ zimbabwe
Nic dziwnego, skoro w PiS są tacy ludzie jak Gosiewski. Gosiewcy sporo szumu na Litwie robili jeszcze za Władysława IV i podobno z Kmicicami spowinowaceni. Z Pacami również jak i ja ale wolę o tym głośno nie mówić:).

@ nauma
Czy mam coś przeciwko? Wręcz przeciwnie, dzięki za linka. A przede wszystkim za tak dobrą ocenę;).