Świat staje na głowie. Jak donosi na ostatniej stronie dzisiejszy Dziennik, niedźwiadek Knut z berlińskiego zoo, symuluje kontuzję by przyciągnąć słabnącą uwagę publiczności. Dla mnie to poważny cios bo w ten sposób została nadszarpnięta moja wiara w prawdę. Skoro nawet Knut oszukuje, to jak tu wymagać uczciwości od ludzi. Sam już nie wiem czy mam pozostać nieudacznikiem czy może wziąć przykład z niedźwiadka i zarobić trochę kasy. Sukces w pewien sposób degeneruje i nie wiem czy chcę by mi tak jak Knutowi grożono śmiercią, bo nadwaga to mi raczej nie grozi. Trochę to potrwa zanim przewartościuję swój stosunek do świata. Nie ma jednak tego złego... Z pewnością poprawi to moje relacje z kobietami.
2 komentarze:
nie wiem,czy Cię nie dobiję...ja słyszałam,że TEN Knut to juz ...drugi Knut, bo tamten zachorzał i oddał ducha, więc szybko zrobiono podmiankę,ale może to plotka tylko? :)
Wręcz przeciwnie. Mój system wartościmoże pozostać nienaruszony:). To doskonale tłumaczy cynizm Knuta, przecież to tylko aktor, który po zmroku wraca do domu i dopiero wtedy jest sobą.
Dzieki tobie mam opowieść o oszustwie a nie "złym" z natury niedźwiadku lub w najlepszym razie degenerowaniu się dziewiczej jednostki w zetknięciu z systemem kapitalistycznym:-).
Prześlij komentarz