wtorek, 16 października 2007

Minister Kamiński, czyli o granicach bezczelności w polityce

Pan Miecio miał wiele wad. Często widywałem go jak wracał z pracy chwiejnym krokiem, trzymał jednak fason do końca. Jego żona już na progu wyzywała go od pijaków. Nie tracił wtedy rezonu i odpowiadał, że on jak chce to nie pije. I dziś się napił tylko dlatego żeby jutro jej to udowodnić...
Podobny pokrętny sposób rozumowania przedstawił dziś na konferencji pan minister Kamiński. Otóż wmieszał się w kampanię wyborczą, by udowodnić, że się w nią nie miesza. Patrząc w kamery powtarzał nonsensy o konieczności bronienia dobrego imienia CBA. Argumenty o tym, że może to robić po 21 października wzburzyły go, bo przecież “ludzie mają prawo wiedzieć kogo wybierają”. Służby zaś są przecież po to by nie zajmować się walką z korupcją ale taką wiedzę dostarczać. Dlaczego zatem nie zrobił tego tuż po aresztowaniu posłanki Sawickiej?
Oburza mnie, nawet już nie tylko cyniczne wykorzystywanie instytucji państwowych do zwalczania opozycji ale bezczelność działaczy PiS. Dziś był to pan Kamiński, wczoraj pan Kurski chwalący się jak to kupił sobie nowe wideo i nagrywał. Oburza mnie bezczelność pana premiera, który wczoraj zapowiadał, że nie będzie nieczystych zagrań i jednocześnie dziwił się dlaczego o sprawie pani posłanki, której imienia nie bardzo pamiętał tak mało się mówi. Robi mi się niedobrze jak widzę w jak prymitywny sposób próbuje się pokryć własne porażki przez brutalną siłę. Tym bardziej, że PiS robi wszystko to czego wszyscy się spodziewają. Sam w poprzednim wpisie sugerowałem takie działania.
I to chyba jest najbardziej żałosne. Sztab PiS jest moim zdaniem świadomy jak bardzo odrażające działania podejmuje. Robi to zapewne w imię wyższych celów (władza) i strachu przed rozliczeniem przez następną ekipę. Być może jest to dla niego powód do dumy, że “tak sprytnie” udaje im się odwrócić niekorzystne tendencje. Nie zdaje sobie sprawy, że poprzez takie nieczyste zagrania do polityki wkrada się pogarda, pogarda nie tylko dla tych osób, którzy w taki sposób postępują ale i ich ofiar. Opozycja ma poczucie głębokiej krzywdy a wraz z nią i spora część społeczeństwa. W demokracji są pewne granice, których w imię ładu społecznego przekraczać się nie powinno... PiS powinien zdawać sobie sprawę z tego, że budzi to w ludziach opór i wzmaga postawy rewanżystowskie. Powinien pamiętać, że to głębokie poczucie kłamstwa było przyczyną upadku rządu SLD i dojścia PiS do władzy.

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Pan Miecio miał kota, Moralność się zwał. Biedny ten kotek był, bo co dzień wozili go na konferencję, aby w majestacie kamer odwrócić go ogonem.

Cóż, prezes Kaczyński dotrzymał danego słowa, bo:
1. nie użył służb specjalnych, tylko służbę polityczną (w następnych wyborach pewnie członkowie CBA będą otwarcie startować do Sejmu z listy PiS-u)
2. on postępuje etycznie, ale wg kodeksu, który obowiązuje tylko i wyłącznie w jego neokomunistycznej partii.

ith pisze...

Uważałbym z tym kotem, pies wygrał sprawę to i kot może to zrobić;).
Nie to jest nawet ważne, że premier nie dotrzymuje słowa bo to nic nowego. Irytuje mnie akceptacja do zachowań sprzecnych z prawem. Bo przecież publikowanie nagrań zanim ich wiarygodność oceni sąd jest obrzydliwe...
Faktycznie masz rację co do rozumienia etyki w PiS. Obowiązuje ona tylko wobec swojego szczepu. Inni nie są ludźmi, więc można ich traktować jak zwierzęta...