piątek, 13 lipca 2007

Ojca Rydzyka walka ze złem czyli o upadku anioła...

Porównując III i IV RP nie sposób określić, w której dochodziło do większej ilości afer. Tych wymyślonych i jak najbardziej realnych. W tym tygodniu mamy do czynienia z dwoma. O palmę pierwszeństwa walczy afera korupcyjna z Andrzejem Lepperem w tle i sprawa taśm Ojca Rydzyka. Dla mnie tylko ta pierwsza zasługuje na to miano. Może zaszokuję niektórych ale wypowiedź Tadeusza Rydzyka nie odbiega moim zdaniem od tego co prezentował on chociażby na antenie Radia Maryja. W tym przypadku może pozwolił sobie na nieco swobodniejszy dobór słów ale sprzyjała temu konwencja wykładu. Różnica jest tylko taka, że tym razem celem ataku był prezydent i pośrednio PiS. Pierwszym sygnałem była wypowiedź o „szambie”. Już wtedy podniosły się głosy oburzenia. Dla mnie to hipokryzja bo wcześniej w sposób jeszcze bardziej agresywny były atakowane inne środowiska polityczne. Wtedy było to zrozumiałe, teraz staje się kontrowersyjne...
Nie uważam, podobnie jak Jarosław Kaczyński, że doszło do złamania prawa. W każdym razie nie powinno dojść gdyby to prawo było właściwe. Moim zdaniem prokuratura nie powinna być angażowana w ściganie ludzi za ich wypowiedzi. Nawet gdy dotyczy to prezydenta czy jego małżonki. Mamy już wiek XXI i za głową państwa nie musi stać już nimb boskości jak to miało miejsce w przypadku monarchii. Prezydent nie jest brytyjską królową ale politykiem pełną gębą, który musi się liczyć z krytyką nawet ostrą. Jeśli pewne granice zostają przekroczone powinien sam zatroszczyć się o swoje sprawy i dochodzić swoich praw na podstawie kodeksu cywilnego. Krotko mówiąc nazwanie prezydenta „oszustem” nie jest przestępstwem ale może być naruszeniem jego dóbr osobistych o ile jest ono nieprawdziwe. Hubert H. wie pewnie najlepiej, że na razie jest inaczej...
To, że nie chcę wsadzać Ojca Dyrektora do więzienia nie oznacza jednak, że nie widzę w jego słowach nic złego. Denerwuje mnie jednak skupianie się na ataku na prezydenta i jego małżonkę a nie dostrzeganie trwającego od lat angażowania się zakonnika w bieżącą politykę. Atak ten jest tylko skutkiem aprobowania tej dziwnej sytuacji, w której kapłan kościoła katolickiego łamie zasady soborowe (angażuje się w politykę) przez co dzieli katolików na lepszych i gorszych. Co więcej w swoich działaniach politycznych używa schematów ewangelicznych. Mamy więc Maryję, która wedle słów jakie padły ostatnio w Częstochowie jest założycielką Radia Maryja, jej naczelną, dziennikarką i pewnie odpowiada również za dział reklam. Każdy kto atakuje RM jest więc szatanem. Bardzo wygodna to sytuacja ale niestety niezgodna z ewangelią. Podobnie jak obraz katolicyzmu jaki wyłania się ze słów Ojca Dyrektora. Za głoszenie swoich gnostyckich poglądów i zaprawianie chrześcijaństwa treściami rodem z trylogii Tolkiena w średniowieczu pewnie założyciel Radia Maryja już dawno zostałby potępiony i być może nawet by spłonął na stosie. Oczywiście na nawołuję do tego, chcę jednak przekonywać, że zachowanie Tadeusza Rydzyka powinno być oceniane przez jego przełożonych i przez nich ukarane. Bardzo żałuję, że nie stało się to już wcześniej, kiedy były do tego stosowne przesłanki...
Niestety nasz kościół jest nieco niedzisiejszy (o powodach pisałem już w starej Enklawie) i ludzi myślących jak Ojciec Dyrektor jest więcej. Tym razem jednak Watykan nie odpuści co może wyjść kościołowi i Polsce tylko na dobre. Benedykt XVI nie rozumie „polskiej specyfiki” i nie będzie tolerował nawet powściągliwego antysemityzmu. Na tym bowiem skupia się świat komentując całe zamieszanie. Przywołując antysemickie teorie kompromituje o. Rydzyk cały kościół katolicki a na to papież pozwolić sobie nie może. Benedykt XVI jest konserwatystą ale zbyt dobrze pamięta szaleństwo II wojny światowej by akceptować wypowiedzi o „lożach masońskich” i „lobby żydowskim, które opanowało media, gospodarkę i świat polityki”. Mam nadzieję, że tym razem problem zostanie rozwiązany ostatecznie. Nie sądzę, by Watykan zdecydował się na wykluczenie Tadeusza Rydzyka z zakonu o czym donoszą media ale jego odsunięcie jest już kwestią czasu. Może już czas Ojcze Dyrektorze na spisywanie wspomnień i snucie teorii spiskowych w zaciszu klasztornej celi z widokiem na Alpy...

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Ale o co chodzi? Z Tolkienem?

ith pisze...

Nie sądzę by Ojciec Dyrektor czytywał Tolkiena:). Jednak jego wizja świata bardzo mi przypomina tą zawartą w trylogii. Świat jaki wyłania się ze słów o. Rydzyka przypomina tolkienowskie Śródziemie. Zewsząd atakują siły zła i tylko zdecydowana walka może uratować świat. Stąd takie nieprzejednanie dla wrogów i nienawiść do zdrajców. Odmienność jawi się jako zdrada bo osłabia szansę na zwycięsto nad "szatanem". Dlatego O. Rydzyk np. twierdzi, że III RP jest gorsza (lub niewiele lepsza) od PRL. Wyznawcy Saurona to juz nie komuniści ale wyznawcy laicyzmu. Wygrał on już prawie na zachodzie Europy i teraz chce zniszczyć Polskę, ostatni bastion. Prawie widzę o. Rydzyka w kapeluszu Gandalfa:). Mam nadzieję, że Benedykt XVI nie okaże się Sarumanem;).
Wspominając o Tolkienie chciałem tylko pokazać jak bardzo oddalił się O.Rydzyk od katolicyzmu. Jego wiara jest bardzo synkretyczna, obok katechizmu jest dużo elementów mających swoje źródło w mitologiach pogańskich. Oczywiście przetworzone jest to wszystko przez wspólczesnych i dopasowane do naszej wrażliwości. Dawne idee odżywają i stają się częścią nieco zmcdonaldyzowanej rzeczywistości. Tolkien przecież nie opisuje starych sag ale tworzy nowe czerpiąc tylko ze starych podań. Tworzy własną mitologię podobnie jak o. Rydzyk... Niestety bazując na dość prymitywnym ale bardzo atrakcyjnym dla sporej grupy ludzi schemacie my-oni, dobro-zło, czarne-białe. Dlatego zresztą to zestawienie z gnostycyzmem.