Obejrzałem dziś detektywa Monka. Podoba mi się ten serial za klimat i inteligentne poczucie humoru. Oglądam go od momentu pojawienia się na naszych ekranach. Wtedy jeszcze nie zrobił takiej kariery jak teraz. Puszczany był wtedy na tvn7, w dość późnych godzinach nocnych. Teraz to co innego, wszystkie kanały biją się o to by go pokazać...
Dopadła mnie jednak smutna refleksja. Początkowe serie były jednak lepsze. Teraz formuła serialu zaczęła się niemal niezauważalnie ale jednak zużywać. Coraz więcej w nim rzeczy niezbyt świeżych. Nadal oglądam go z przyjemnością ale chyba scenarzystom zaczyna brakować pomysłów. A może to moja wina, rzeczy, które dotąd mnie śmieszyły spowszedniały.
Mam wrażenie, że podobnie jest z moim blogiem. Pierwsze wpisy, mimo że jeszcze nie tak dobre od strony formalnej mają w sobie dużo więcej życia, więcej w nich radości i wreszcie więcej mnie samego. Pomysły na wpis były oryginalniejsze, dobór tematów bardziej szeroki i zaskakujący. Czasem myślę, że to co najciekawsze zdążyłem już napisać.
Zresztą podobnie jest z samym życiem. Czuję jakbym już tylko realizował z mniejszym lub większym entuzjazmem wcześniejsze pomysły. Owszem robię to i owo i to nawet pewnie dużo lepiej ale brak mi świeżości. A może człowiek nie umiera z powodu chorób czy starości ale po prostu odchodzi, kiedy nie może wymyślić powodu dalszego istnienia. Bo ile można wciąż robić to samo nawet przy założeniu, że coraz lepiej...
Dopadła mnie jednak smutna refleksja. Początkowe serie były jednak lepsze. Teraz formuła serialu zaczęła się niemal niezauważalnie ale jednak zużywać. Coraz więcej w nim rzeczy niezbyt świeżych. Nadal oglądam go z przyjemnością ale chyba scenarzystom zaczyna brakować pomysłów. A może to moja wina, rzeczy, które dotąd mnie śmieszyły spowszedniały.
Mam wrażenie, że podobnie jest z moim blogiem. Pierwsze wpisy, mimo że jeszcze nie tak dobre od strony formalnej mają w sobie dużo więcej życia, więcej w nich radości i wreszcie więcej mnie samego. Pomysły na wpis były oryginalniejsze, dobór tematów bardziej szeroki i zaskakujący. Czasem myślę, że to co najciekawsze zdążyłem już napisać.
Zresztą podobnie jest z samym życiem. Czuję jakbym już tylko realizował z mniejszym lub większym entuzjazmem wcześniejsze pomysły. Owszem robię to i owo i to nawet pewnie dużo lepiej ale brak mi świeżości. A może człowiek nie umiera z powodu chorób czy starości ale po prostu odchodzi, kiedy nie może wymyślić powodu dalszego istnienia. Bo ile można wciąż robić to samo nawet przy założeniu, że coraz lepiej...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz